Macieju, Drogi, ach, Macieju.
Na pierwszy ogień listy mej idą seriale.
Niepotrzebne skreślaj, bo pewnie wszystko już widziałeś.
- Gomorra. Musisz,
po prostu musisz to obejrzeć.
- Top of
the Lake. Nie wierzę, że tego nie widziałeś, na pewno widziałeś, prawda?
Klimat, chłód i jeszcze raz klimat i chłód. A końcówka mną pozamiatała.
- The
Killing. Nawet głośno się nie przyznawaj, że nie widziałeś. Serial jest
nierówny, fakt. Ale Generalnie, patrząc całościowo jest świetny. Skoro
kupiłam sobie sweterek a’la Detektyw Linden to to musi być TOP!!!:) Poza
tym Holder o szczurzej twarzy jest świetny!
- Wikingowie.
Chyba mi pisałeś, że widziałeś? Nie pamiętam. Tylu tych Maćków się już
przewinęło przez moje życie;). Ale serio. Powiem tak, pierwszy sezon
podobał mi się przebardzo. Drugi zaczęłam oglądać ale nie dokończyłam.
Dokończę. Serial dla mnie – sami długowłosi brodacze, a i dla Ciebie –
piękne niewiasty w boskich kolczykach.
- Peaky
Blinders. Maciek, nie ma zmiłuj, musisz! Wikingów możesz nie oglądać, ale
Peaky musisz! Musisz się przemóc i dooglądać. Ja będę zaczynała teraz
drugi sezon z Tomkiem Hardym.
- Ok. Tak
naprawdę jeśli nie widziałeś The Wire całą powyższą listę możesz wyrzucić
do kosza. To jest serial mojego życia. Nie znalazłam w nim nawet pół
słabego punktu. Cały wachlarz emocji – od wkurzenia, wzruszenia, śmiechu
po niedowierzanie. Detektyw McNulty, który jest najlepszym bohaterem
serialowym ever. Kolejne sezony wciągały mnie jak bagno. Niesamowity
serial. Jest też polski wątek w jednym z sezonów. No i niektóre odcinki
robiła pani Holland. Przez chwilę myślałam, że True Detective jest
serialem mojego życia. Jest. Ale na drugim miejscu. Od czasu The Wire
obejrzałam całe stado seriali i nic, dosłownie nic mnie tak nie zabiło.
Polecam polecam i łan mor tajm polecam :).
Madziu, Magdo,
Szkoda mi wyrzucać tę listę do kosza. Nie. Nie zrobię tego. Obiecuję, że
wszystko nadrobię! Teraz już masz to na piśmie. Nie wykręcę się. A Wikingów
widziałem i podzielam zachwyt (team Lagertha).
To teraz moja lista:
- Po
pierwsze – Derek. No musisz. Obiecaj, że obejrzysz. Ciepły i dojrzały
serial bez zbędnego patosu, który sprawił, że nawet mi się oczy zeszkliły.
Magda, no musisz.
- Suits –
w końcu nie wiem czy znasz czy nie. Serial prawniczy, ale wcale nie nudny.
Bogactwo, eleganccy faceci (wiem, że to nie dla Ciebie), dynamika i
świetne dialogi. Wyrafinowane, dowcipne, masa porównań do filmów czy
seriali. I jak Ty masz swoją detektyw Linden, ja mam swoją sekretarkę
Donnę. Ale żakiecików a’la Donna nie będę kupował.
- Shameless
ale ten amerykański. Nie należy do kategorii „magdowe” ale też zobacz. Nie
każdemu się spodoba. O patologicznej rodzince. Ojciec, Frank – alkoholik i
egoista, który własne dzieci sprzedałby za flaszkę. Dzieci, które już nie
przejmują się ojcem i starają się żyć na własną rękę imając się różnych
zajęć na granicy moralności. Zachęciłem?
- Może
jakaś komedia? Pośmiejmy się. A jest naprawdę z czego. Silicon Valley –
moje tegoroczne największe odkrycie. Pokrótce, to jest o nerdach.
Dzieciach internetu takich jak Ty, którzy chcą zostać drugim Jobsem.
Naprawdę prześmieszne żarty sytuacyjne, które są paliwem całego serialu.
Co prawda pierwszy sezon zakończył się mało realistycznie ale i tak miałem
ciary. Teraz mam ogromne wymagania co do następnego sezonu.
- Moje top of the top.
Czołówka, elita, kwiat, panteon, creme de la creme. Breaking Bad. Wszyscy to już znają. Mógłbym
chwalić w nieskończoność. Ja oglądam The Wire, a Ty Breaking Bad. Taki
deal.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz